Na pierwszy front pójdzie peeling-masaż do rąk z firmy Tołpa. Uwielbiam peelingi w każdej postaci i regularnie ich używam. Najlepiej sprawdzają się u mnie bardzo mocne peelingi o malutkich drobinkach. Zobaczymy jak będzie z tym.
Tołpa.®: dermo mani,
odnawiajacy peeling-masaż do rąk
z efektem mikrodermabrazji
Opis producenta:
odnawia i wygładza skórę rąk. Usuwa zrogowaciały naskórek, regeneruje i uelastycznia. Rozjaśnia skórę, poprawia mikrokrążenie i koloryt, zapewniając jej młodszy wygląd. Zmiękcza skórki i ułatwia ich usunięcie. Zwiększa wchłanianie i wzmacnia działanie kosmetyków pielęgnacyjnych.
Skład:
torf tołpa.®, piasek korundowy, kompleks kwasów owocowych AHA z passiflory, winogron i ananasa, keratyna.
Taki skład brzmi idealnie, ale oczywiście to nie wszystko, bo nie jest to kosmetyk BIO. Zawiera również substancje konserwujące i jest perfumowany. Zostało to jednak ograniczone do minimum i mimo wszystko jest naprawdę przyjazny naszej skórze.
Cena:
8,00 zł 2x6 ml
Moja opinia.
Opakowanie saszetka ma swoje plusy i minusy. Osobiście za nimi nie przepadam, bo nie lubię wygrzebywać z nich produktu. Dodatkowo z jednej saszetki korzystam kilka razy, bo produktu jest tam sporo i to jest fajne, ale jak później to zamknąć. Wiem, że można użyć spinacza itp. jednak to jest uciążliwe. Zawsze przy składaniu coś wycieknie i jak to później wygląda. Nie zdecydowanie saszetki są dla mnie na minus wole opakowania z dozownikiem, względnie słoiczki. Przynajmniej w takiej formie mogę to postawić na półce w łazience.
Sam peeling natomiast mile mnie zaskoczył. Kiedy nałożyłam go na dłoń to się rozczarowałam, bo był bardzo kremowy i nie czułam drobinek. Po rozpoczęciu masażu jednak poczułam, ze drobinki są bardzo małe (takie jak lubię) i mocno ścierają skórę. Kiedy po masażu spłukałam dłonie wodą od razu poczułam różnicę. Skóra była wręcz jedwabiście gładka. Małe drobinki, ale bardzo silnie ścierające więc należy uważać i nie trzeć za mocno. Nie zrobimy sobie co prawda żadnej krzywdy ale po co tak się produkować. Skoro przy delikatnym masowaniu które jest znacznie przyjemniejsze i tak uzyskamy pożądany efekt.
Dodatkowym plusem był fakt, że peeling nie pozostawia żadnego tłustego filmu na skórze. Skóra jest miękka w dotyku, ale mimo wszystko należny ją czymś nawilżyć. Ten peeling jest typowym produktem przygotowującym skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Dlatego fajne jest to, że niczym nie pachnie. Po otwarciu saszetki czuć lekki zapach, ale absolutnie nic z niego nie pozostaje po spłukaniu wodą. Dzięki temu nic nie będzie nam się 'gryzło' z zapachem kremu czy maski.
Gorąco go wam polecam przed nałożeniem kremu na noc. Jest bardzo wygajany i jedna saszetka starczyła mi na 3x., a mamy dwie :) Stosowałam go 1-2 w tygodniu w zależności od potrzeby. Świetnie się sprawdził, ale jednak nie pobił mojego ulubieńca z Ziaja o którym niebawem.
A Wy macie jakiś ulubiony peeling ?
Podobają Wam się takie posty recenzje?
Podobają Wam się takie posty recenzje?
Pozdrawiam
Mroofa
Uwielbiam peelingi do dłoni. Jak będę w Pl muszę się koniecznie zaopatrzyć w co najmniej kilka saszetek. Tylko nie wiem, można je dostać w Rossmannie? A jeśli nie, to gdzie je dorwę???
OdpowiedzUsuńRąk są w Rossmanie i bardzo często w promocji 😊
UsuńDzięki, będę w takim razie szukać :) Nawet w regularnej cenie się skuszę ;)
UsuńJa mam słabość Tołpy, każdy ich kosmetyk sprawdza się u mnie doskonale :)
OdpowiedzUsuńNa razie oprócz tego peelingu używałam tylko toniku i balsamu do ciała. Oba świetnie się sprawdziły.
UsuńPo remoncie moim dłoniom przyda się małe spa, a że lubię peelingi do dłoni to z chęcią przetestuję;)
OdpowiedzUsuńNie będziesz zawiedziona :) A po peelingu polecam wetrzeć w dłonie masełko Shea. Szybko się wchłania i odżywi zniszczone po remoncie dłonie.
Usuń