Usuwanie makijażu za pomocą samej wody, brzmi świetnie, ale czy tak jest na pewno? Dzisiaj opiszę Wam moje odczucia po miesiącu użytkowania tej innowacyjnej rękawicy.
Był czas, że blogosfera aż huczała od zachwytów nad tym jaki to GLOV jest cudowny, wspaniały... Nie ma co, ale jeśli chodzi o PR, jest on doskonale przemyślany. Inne firmy mogą się tylko uczyć.
Sama pierwszy raz usłyszałam o GLOV podczas spotkania Meet Beauty, gdzie znajdowało się ich stoisko. Super, z pierwszej ręki mogłam się dowiedzieć wszystkiego o firmie i zobaczyć na czym to polega. Niestety, było tak tylko w teorii, bo w praktyce wyglądało to zupełnie inaczej. Nie będę się teraz jednak nad tym rozwodzić, bo nie o tym miałam pisać, a dziewczyny będące wówczas na MB doskonale wiedzą o co mi chodzi. Przechodząc jednak do sedna, bo nieco odpłynęłam od tematu. Moje pierwsze spotkanie z marką GLOV skutecznie zniechęciło mnie do firmy. Byłam na tyle zniesmaczona podejściem dziewczyn na MB, że nie miałam ochoty posiadać tego produktu u siebie.
Ilość zachwytów koleżanek nad rękawicą jednak przełamała moją niechęć i zakupiłam swój egzemplarz. GLOV kupiłam głównie z myślą o wyjazdach. Jest to jednak bardzo fajna sprawa, bo nie muszę już brać ze sobą wacików i płynów do demakijażu. To wszystko zastępuję jedną 'szmacianą' rękawiczką, którą mogę upchać dosłownie wszędzie. Dodatkowo do jej zakupu przekonał mnie fakt, że podczas wakacyjnych wyjazdów więcej niż raz zapomniałam dokręcić pojemnik z płynem micelarnym czy dwufazowym do demakijażu, co skutkowało zalaniem całej walizki. Niezbyt przyjemna sprawa, wierzcie mi.
Swój egzemplarz GLOV on-the-go nabyłam w Rossmannie. Była akurat w promocji, a dodatkowo przy jej zakupie otrzymywało się kosmetyczkę. Tak, jak wspomniałam miałam w planach używać GLOV jedynie na wyjazdach, ale tak mi się spodobała, że używam jej prawie codziennie.
GLOV według producenta ma usuwać makijaż tylko przy użyciu wody, dzięki specjalnym włóknom, z których jest zrobiona. Jej trwałość szacowana jest na ok. 3 miesiące w zależności od intensywności użytkowania.
Niestety, ale nie usuwa ona każdego makijażu, a co najdziwniejsze nie mam na myśli wodoodpornego. Z wodoodporną pomadą do brwi poradził sobie zaskakująco dobrze. Nie mam też zastrzeżeń jeśli chodzi o zmywanie podkładu, pudru, bronzera itp. Wszystko zmywa bez problemu - kilka ruchów i już nie ma śladu po makijażu twarzy.
Moje zastrzeżenia dotyczą makijażu oczu. GLOV średnio sobie radzi z usuwaniem kremowych cieni czy eyelinera w kąciku oka, jak też w załamaniu, czyli w miejscach trudno dostępnych.
Jest całkiem możliwe, że jest to spowodowane kształtem rękawicy, ale nie jestem w stanie usunąć makijażu oka bez usilnego tarcia. Tarcia, które w tym rejonie twarzy nie jest wskazane, bo naciągam strasznie skórę, a jak wiadomo należy tego unikać. Zamówiłam już mini wersje na paluszek, która mam nadzieję rozwiąże ten problem. Jak tylko do mnie dojdzie i ją przetestuje, dam Wam znać.
Podsumowując, uważam GLOV za świetny wynalazek, po który chętnie sięgam. Lubię ją, zwłaszcza kiedy jestem mega zmęczona po pracy i chce w jak najszybszy sposób pozbyć się makijażu i iść spać. Wtedy to GLOV sprawdza się idealnie. Płynu do demakijażu muszę użyć jedynie do zmycia oczu, co i tak zaoszczędza mi dużo czasu. Chociaż kiedy mój makijaż oka ogranicza się jedynie do mineralnego cienia i tuszu, to GLOV nie ma problemu z jego zmyciem. Tak więc polecam GLOV wszystkim osobom, które często wyjeżdżają i chcą ograniczyć ilość zabieranych rzeczy oraz tym, które lubią w szybki sposób pozbyć się makijażu, czyli wszystkim.
ciekawe jak u mnie by sie sprawdzila
OdpowiedzUsuńMusisz kupić i się przekonać 😊
UsuńDużo się o niej naczytałam i od dawna mnie kusi. Chcę pokończyć wszystkie moje zapasy płynów do demakijażu i wtedy ją pewnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTak samo planowałam zrobić. Wykończyć wszystkie płyny i dopiero kupić, ale jednak potrzebowałam szybciej na podróż.
UsuńTeraz kupiłam jeszcze pozostałe produkty z GLOV, bo była super promocja. Tylko na uszy już się nie załapałam, bo wyprzedane :(