Peeling do ust to Must Have każdej fanki matowych pomadek. Dzięki niemu nasze usta staną się gładkie i jędrne.
Jestem fanką matowych pomadek, ale jak wiadomo lubią one przesuszać usta, więc wskazane jest, aby oprócz ich codziennego nawilżania raz na jakiś czas wykonać peeling w celu pozbycia się martwego naskórka. O zaletach peelingu raczej nie muszę Wam pisać i każdą z nas doskonale wie jak dobrze wpływa on na kondycję naszej skory.
Skusiłam się na zakup peelingu od Evree, ale tak na dobrą sprawę zbyt dużego wyboru w tej kwestii nie miałam, ponieważ na naszym polskim rynku nie ma za wiele peelingów do ust, a moja pomadka-peeling z Eveline została wycofana. Mogła bym oczywiście zamówić coś online z zagranicy, ale wówczas ceny jakie wychodzą są dla mnie nie do przyjęcia, bo sorry ale nie wydam 40zł za malutki słoiczek. Po prostu nie i koniec, bo jak by na to nie patrzeć jest to głównie cukier i odrobina jakiś olejków więc produkty bardzo tanie.
No i oczywiście tutaj wiele osób stwierdzi, że skoro jest to tylko cukier i olejki, to czemu sama sobie takiego peelingu nie zorbie w domu. Odpowiedz jest bardzo prosta, bo jestem za leniwa, dodatkowo kiedy w końcu chciałam się za to zabrać okazało się, że a to nie mam odpowiedniego słoiczka, a to muszę dokupić olejek i tak moja ochota na produkcje własnego szybko mijała.
Cukrowy peeling evrée® sprawi, że Twoje usta będą delikatnie złuszczone, nawilżone i wygładzone. Ty odczujesz komfort, a one odzyskają zdrowy wygląd i sensualną miękkość. 99% naturalnych składników. Formuła balsamu zawiera naturalne, wysoce skoncentrowanie składniki: cukier, roślinna wazelina, olejek rycynowy, masło mango, olej awokado.
Peeling znajduje się w małym plastikowym słoiczku o pojemności 10ml, który dodatkowo zapakowany jest w kartonik. Słoiczek posiada nakrętkę i takie podwójne ścianki, zewnętrzna jest przezroczysta, natomiast wsad różowy, co daje taki fajny trójwymiarowy efekt. Bardzo ładnie się prezentuje, a dzięki temu, że jest taki malutki bez problemu znajdzie swoje miejsce w każdej damskiej torebce czy kosmetyczce.
Peeling występuje w dwóch wersjach smakowych/zapachowych, poziomka i pomarańcza. Wybrałam poziomkową wersje ponieważ nie przepadam jakoś za pomarańczą. Zarówno kolorystyka opakowania jak i zapach poziomki bardziej do mnie przemawiał. Szkoda jednak, ze ogólny wybór ogranicza się jedynie do dwóch wariantów. Mam nadzieje, że z czasem się to zmieni i firma Evree wprowadzi do swojej oferty więcej smaków.
Ponieważ peeling w 99% składa się z naturalnych składników: cukier, roślinna wazelina, olejek rycynowy, masło mango, olej awokado, został dodatkowo zabezpieczony sreberkiem. Bardzo lubię takie zabezpieczenia, bo przynajmniej mam pewność, że nikt nie wsadzał tam swoich paluchów. Po zerwaniu sreberka od razu czuć mocny, słodki zapach takiej chemicznej poziomki podejrzewam że w przypadku pomarańczy będzie podobnie. Bardzo dobrze jednak, że jest on taki sztuczny, a nie pachnie takimi świeżymi owocami, bo dzięki temu nie mam ochoty go zjeść. Pragnę jednak nadmienić, że peeling ten jest jadalny i zjedzenie go z ust, zamiast wytarcia w żaden sposób nam nie zaszkodzi. Jednak jedzenie go prosto ze słoiczka nie jest wskazane.
Konsystencja jak na peeling cukrowy przystało dosyć gęsta, ale nie na tyle zbita żeby były problemy z jego wydostaniem ze słoiczka. Kryształki cukru są dosyć duże więc peeling ma naprawdę fajne silne działanie. Tak więc pamiętajmy o tym, aby nie trzeć za mocno ust, bo możemy jednak przesadzić i zrobić sobie krzywdę. Cała masa jest w kolorze takiego słodkiego pudrowego jasnego różu, idealnie pasuje do opakowania.
Co do skuteczności peelingu, nie mam żadnych zastrzeżeń, idealnie poradził sobie z usunięciem suchych skórek. Usta po jego zastosowaniu stały się miękkie, wygładzone i naprawdę fajnie nawilżone. Idealnie przygotowane aby nałożyć na nie matową pomadkę, która już nie podkreśli suchych skórek.
To produkt dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńTo produkt dla każdego 😁 Taka mała rzecz, a wielkie działanie.
UsuńMam ten peeling (a nawet obie smakowe wersje) i bardzo go lubię ! Też jestem zbyt leniwa, żeby samej robić kosmetyki DIY :)
OdpowiedzUsuńNie jestem sama😁 Wciąż jednak myślę, że kiedyś taki sobie zrobię i przy okazji jakąś maseczkę do twarzy.
UsuńOd jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym peelingiem Evree, ale z drugiej strony sprawdza mi się ta pomadka peelingująca Sylveco, nie wiem, czy do niej nie wrócić.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam jak stacjonarne kupić Sylveco więc nigdy jej nie miałam. Zostanę więc przy tym co w razie potrzeby jest łatwo dostępne.
UsuńNo w Gdańsku łatwo, bo jest np. w eko sklepie we Wrzeszczu przy dworcu, tam zazwyczaj zaglądam :)
UsuńJak wpadnę do 3city to na pewno znajdę bez problemu :p
Usuńmam inna wersje zapachowa bardzo lubie ten peeling
OdpowiedzUsuńMimo, że nie lubię pomarańczy zaczyna mnie kusić.
UsuńMuszę go wypróbować. W jakiej cenie jest dostępny i gdzie można go dostać?
OdpowiedzUsuńJa kupiłam w Rossmanie na promocji -49%. Z tego co wiem jest też w Hebe.
UsuńMam właśnie pomarańczkę i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńNa pomarańcze chyba się skuszę teraz na promo, chociaż nie przepadam za nią. Ciekawa jednak jestem tego zapachu.
UsuńNie używam peelingów do ust ale chyba zacznę. Widziałam ostatnio nowość od Tisane (kocham ten kultowy balsam w słoiczku i pomadce!) i mam na niego ogromną ochotę :-D Dobrze wiedzieć, że i Evree ma taki produkt w swojej ofercie ;-)
OdpowiedzUsuńLubiłam Tisane, ale przegrał z Carmex'em. Obczaje jednak ten peeling od nich, bo ten znika Mi strasznie szybko.
UsuńMam ten peeling i bardzo polubiłam się z nim od pierwszego użycia - podoba mi się, że mocniej zdziera i pachnie nietuzinkowo. Nawet, jeśli jest to zapach chemiczny, to jednak czuć tę poziomkę! :) Żałuję, że kosmetyków o tym zapachu jest niezmiernie mało.
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej notce już wiem, że nic się nie stanie jeśli go "zjem", co przyznaję się miałam ochotę zrobić :) Dzięki!
No też bym się nie obraziła gdybym dorwała jakiś poziomkowy żel pod prysznic albo balsam do ciała. O tak balsam to by był sztos!
UsuńNo spokojnie możesz jeść tylko pamiętaj, nie ze słoiczka :)