Zakupiłam je bardzo dawno temu na jakiejś wyprzedaży w Rossmanie i jakoś totalnie o nich zapomniałam.
Lakiery Eveline miniMax #402 nie ma rewelacyjnego krycia, ale przy tego typu lakierach nie jest to nic niezwykłego. Na paznokciach mam 4 bardzo cieniutkie warstwy. Tyle potrzebowałam, aby przestały Mi prześwitywać końcówki. Przy krótszych paznokciach myślę, że 3 warstwy spokojnie dadzą radę.
Sama aplikacja nie sprawia problemów. Lakier ładnie się rozprowadza nie tworząc smug i dosyć szybko schnie. Mimo wszystko i tak używałam kropelek Dry&Shie z Inglota.
Wykończenie jest bardzo błyszczące i nawet nie wymaga użycia topu. Po raz kolejny jednak mimo wszystko go użyłam. Nie planuję nosić długo tego koloru, ale nie chce też odprysków więc pokryłam je moim ulubionym Sally Hansen Insta-Dri
A Wy posiadacie jakies MiniMAX'Y ?
Pozdrawiam
Mroofa
Ciekawy efekt, ale szkoda, że krycie kiepskie.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie jest to takie złe. Jedna cienka warstwa na jakiś fajny kolor bazowy i mam top :)
UsuńCiekawy efekt, gdyby ktoś miał problem z przesuszoną skórą dłoni polecam filtr prysznicowo-kąpielowy kdf...
OdpowiedzUsuńFajny kolorek. Ja mam 2 lakiery z tej serii i u mnie wystarczają 2 warstwy. Widocznie krycie zależy od koloru ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak. Testowałam też inne kolory i prawie wszystkie wymagały tylko 2 warstw. Ten jedyny jest taki wymagający, ale jest też najjaśniejszy.
Usuńmam go ciekawy gagatek z niego :)
OdpowiedzUsuńPosiadam 2 MiniMaxy w nudowych beżowy odcieniach. Nie mają mocnego krycia są poltransparetne ale od czasu do czasu nie zaszkodzi taka mala odskocznią od mocnych i ciemnych kolorów.
OdpowiedzUsuńDokładnie czasem takie delikatne mani jest potrzebne.
Usuńlubię szaraczki :) wygląda ok !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MARLENAILS