Rewolucyjna baza dzięki której bez problemu ściągniemy hybrydę. Zero piłowania czy moczenia w acetonie. Brzmi świetnie, ale czy tak jest naprawdę?
Pierwszy kontakt z baza Peel off od Neess miałam na warsztatach podczas Meet Beauty Conference. Zapisując się na warsztaty byłam niezbyt optymistycznie nastawiona do bazy, ale po testach na wzorniku wszystko się zmieniło.
Najpierw kilka słów o samej bazie. Bazę aplikujemy na odtłuszczonego paznokcia. Nadajemy paznokciom kształt, odsuwamy skórki i odtłuszczamy. Na tak przygotowane paznokcie aplikujemy cienką warstwę bazy jak najbliżej skórek i czekamy aż wyschnie (dosłownie minutkę) i nakładamy kolejną grubszą warstwę bazy. Baza nie wymaga utwardzania w lampie.
Z bazą należy pracować dosyć szybko, bo jest bardzo klejąca i już w czasie nakładania jest to odczuwalne. Pamiętamy również, aby zabezpieczyć wolny brzeg! Najwystępniej nakładamy hybrydę.
Bazę testowałam przez 15 dni, bo zauważyłam znaczne odpryski na paznokciach i musiałam ją zdjąć. Odpryski nie pojawiły się jednak na wszystkich paznokciach, a jedynie na czarnym lakierze. Podejrzewam, że to jest po części jego wina, bo użyłam czarnego od Semilac, który zawsze szybciej mi odpryskuje. Dodatkowo miałam duży problem z jego ściągnięciem i ostatecznie musiałam go spiłować. Jak później doczytałam nie jest wskazane używanie na bazę topu no whipe, a czarny jakiego użyłam do takich należał.
Jeśli chodzi o usunięcie Indigo Vitamin C nie miałam żadnych problemów. Lakier schodził bezproblemowo w 1 płacie. Samo ściąganie hybrydy wygląda dosyć prosto. Od góry paznokcia drewnianym patyczkiem podważamy hybrydę i delikatnie przesuwając patyczek w dól ściągamy ją. Na koniec przemywamy paznokieć cleaner'em.
Osobiście stosowałam bazę na żele więc nie ma mowy o uszkodzeniu płytki. Postanowiłam jednak przetestować ją również na płytce paznokcia i pierwszy raz zrobiłam sobie hybrydy na stopach. Po tygodniu noszenia zdjęłam hybrydę bez większych problemów i nie zauważyłam żadnych uszkodzeń. Tak więc, jeśli o mnie chodzi jestem zachwycona bazą i od dziś będę jej używać właśnie na stopach.
Mała aktualizacja, bo niedawno drugi raz ściągałam hybrydy na stopach. Nie wiem czemu, ale już nie poszło tak fajnie. Pozrywałam sobie dosyć mocno paznokcia i nie bedę już robić pedi na tej bazie. Na żele spoko, ale na własne paznokcie odradzam, bo złe dobranie ilości bazy (podejrzewam, że za mało jej dałam) ma masakryczny efekt. Na szczęście to tylko stopy, ale i tak nie warto ryzykować.
Na paznokciach widzicie pyłki od Indigo, które już prezentowałam Smoke Nails
jakoś sceptycznie jestem nastawiona do tej bazy, chociaż mam ją w swojej kolekcji :D
OdpowiedzUsuńMusisz przetestować, a może akurat Ci się spodoba 😁
UsuńTeż ją lubię, bo można częściej zmieniać mani bez piłowania czy używania frezarki :p
OdpowiedzUsuńDokładnie! Duża oszczędność czasu
UsuńJestem jeszcze w trakcie testów - nakładałam bazę bezpośrednio na płytkę paznokcia i u mnie trzyma się średnio. Ale będę testować na żel lub bazę budującą, powinna być lepsza trałość. Za to łatwość ściągania jest super!
OdpowiedzUsuńByłam zaskoczona, że tylko czarne się starły. Może to zasługa indigo, bo fakt jest taki że ich lakiery najlepiej mi się trzymają
UsuńMnie jakoś ta baza nie porwała :(
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona i teraz mam śliczne pedi 😁
UsuńBaza prezentuje się mega
OdpowiedzUsuńPrzy ściąganiu jest efekt WOW
UsuńJakie drastyczne zdjęcia :D W przyszłym tygodniu zaczynam testy!
OdpowiedzUsuńStraszne wiem. W pracy jak sciągałam kolor to dziewczyny były przerażone🤣
UsuńMam do niej takie mieszane uczucia, ale ja używałam jej pod zwykłe lakiery ;)
OdpowiedzUsuńSporo naczytałam się różnych opinii, ale u mnie się sprawdza😁
Usuń