Meet Beauty Conference czyli największej w Polsce konferencji dla
blogerów i vlogerów urodowych. 300 największych blogów i vlogów z kategorii
uroda
IV edycja Meet Beauty Conference dobiegła końca. Podczas tych
dwóch dni czas minął ekspresowo. No cóż tak już jest, że to co dobre szybko się
kończy i pozostaje jedynie czekać na kolejna edycję :)
Miałam przyjemność uczestniczyć we wszystkich edycjach i moim
zdaniem ta była najlepsza!!! Z roku na rok organizatorzy przechodzą samych
siebie.
Konferencja odbywała się w Hotelu Lord na Okęciu. Stosunkowo
blisko z centrum, ale i tak jak zwykle zabłądziłam. Ja nie wiem, nawet z mapami
google, aplikacją Jak dojadę- to i tak się zgubię. Ostatecznie z lekkim
spóźnieniem udało mi się dotrzeć na miejsce i byłam pod wielkim wrażeniem.
Hotel okazał się być piękny, zdjęcia w necie zdecydowanie nie oddają jego
uroku. Miejsce przeznaczone na nasza konferencje było przestronne i takie
klimatyczne. No po prostu idealne!
Ponieważ konferencja odbywała się w hotelu tym razem podczas
przerwy był nam serwowany obiad. Powiem wam, że absolutnie każdy znalazł
tam coś dla siebie. Moim hitem okazał się jednak deser, a konkretnie banany w
sosie. Rewelacja! były tak pyszne i chętnie zrobiła bym takie sama, gdybym znała
przepis. Dowiedziałam się jedynie, że sos jest zrobiony na bazie śmietany i
serka mascarpone, ale to zdecydowanie za mało informacji, aby odtworzyć go w
domu.
Jak już wspominałam konferencja trwała 2 dni. Podczas jej trwania
odbywały się rożnego rodzaju warsztaty i wykłady. Wykłady były ogólnodostępne
jednak na warsztaty trzeba było się wcześniej zapisać, bo ilość miejsc była
ograniczona. W tym roku został też wprowadzony limit- każdy z uczestników mógł
się zapisać tylko na dwa warsztaty w ciągu dnia. Super pomysł, bo w zeszłym roku
nie udało mi się zapisać na żadne warsztaty, a w tym nie miałam z tym
najmniejszego problemu i udało się dostać na wszystkie zaplanowane. Tak więc, jeśli o mnie chodzi jestem za tym żeby limit obowiązywał również na kolejnych
edycjach.
Jak wiadomo Meet Beauty to nie tylko wystawcy, warsztaty i wykłady
ale przede wszystkim ludzie. Uczestnicy sprawiają, że te dwa dni są
niesamowite. Nie ma to jak spotkać osoby, które mają tą samą pasję co Ty i
chętnie dzielą się swoim doświadczeniem.
Dodatkowo muszę wam powiedzieć, że moja guru włosowa Curly Madeleine
pochwaliła moje włosy! Nawet nie wiecie jaka to przyjemność usłyszeć taki
komplement od dziewczyny, która posiada najpiękniejsze loki jakie w życiu
widziałam. Jeśli jeszcze nie znacie jej bloga to koniecznie tam zajrzyjcie, bo
porady Magdy odnośnie pielęgnacji loków naprawdę dają efekty!
Teraz tak bardzo zwięźle opisze wam warsztaty w jakich wzięłam
udział i pokażę #darylosu jakie otrzymaliśmy.
WARSZTATY NEESS
Nowy wymiar manicure hybrydowego! Nowa rewolucyjna baza peel off.
Tych warsztatów byłam najbardziej ciekawa, bo baza peel off brzmi
rewelacyjnie. Nie cierpię ściągać hybryd wiec wszystko co ma mi to ułatwić jest
zbawieniem.
Na warsztatach dowiedziałam się wszystkiego o tej rewolucyjnej
bazie i mogłam ją testować. Oczywiście jedynie na wzorniku, bo paznokci
szkoda mi było ściągać, ale i tak zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Lakier
hybrydowy bez problemu zszedł z wzornika w jednym płacie. Zero piłowania,
acetonu, owijania w sreberka- nic. Rewelacja i zgodnie z zapewnieniami nie
skracamy jakoś drastycznie żywotności lakieru hybrydowego. Brzmi super- czy tak
jest napisze Wam niedługo, bo testowanie bazy rozpoczęłam zaraz po powrocie do
domu.
WARSZTATY O2 SKIN
Działanie tlenu w kosmetykach
Na te wykłady zapisałam się, bo nie miałam pojęcia co to jest za
marka. Pierwszy raz o niej usłyszałam, a wiadomo ciekawość ludzka nie zna
granic.
Ciekawość została zaspokojona, a nasza rodzima marka zrobiła na
mnie bardzo pozytywne wrażenie. Cala seria tlenowych kosmetyków bardzo mnie
zaciekawiła i naprawdę liczę na to ze zadziała. Spodziewam się niesamowitych
rezultatów, widocznych gołym okiem. Zwłaszcza że Pani prowadząca warsztaty
powiedziała, że u osób palących efekty poprawy stanu skory widać szybciej. Tak
wiec za 2 tygodnie będę błyszczeć :)
WARSZTATY NATURA SIBERICA
Dzikie zbiory czyli pochodzenie ma znaczenie
Podczas warsztatów dowiedziałam się wszystkiego o marce. W jaki
sposób powstają kosmetyki Natura Siberica i co kryje się za marka. Powiem Wam,
że nie zdawałam sobie sprawy z tego ile pracy jest wkładane w to aby produkty
użyte w kosmetykach tej marki były najwyższej jakości.
Po części prezentacyjnej mogliśmy zrobić swój własny peeling do
ciała. Super sprawa, bo bardzo lubię takie domowe peelingi, ale jakoś nigdy nie
chce mi się ich robić. Teraz miałam okazje i chęci wiec stworzyłam cukrowy
peeling różany. Nieskromnie powiem że wyszedł mi super i wszyscy domownicy byli
zachwyceni.
WARSZTAY PIERRE RENE PAZNOKCIE
Manicure hybrydowy pod skórki oraz zdobienia.
Zapisałam się na te warsztaty bez większego entuzjazmu. Manicur
hybrydowy pod same skórki kojarzy mi się z manicure kombinowanym, który nie
jest taki bezpieczny do wykonywania samodzielnie w domu. Znaczy się jest
bezpieczny pod warunkiem, że ukończyliśmy kurs, bo do jego wykonania
potrzebujemy użyć frezarki, która to nieumiejętnie wykorzystana potrafi zrobić
wiele złego.
Podczas warsztatów, które prowadziła Candymona nie chodziło jednak
o manicure kombinowany, a jedynie o pokazanie kilku’ trików’ dzięki którym
można podjechać hybryda pod skórki. Na pewno dziewczyną zaczynającym swoją przygodę z hybrydami te warsztaty pomogły, bo były naprawdę fajnie prowadzone. Candymona
chętnie dzieliła się z uczestnikami swoja wiedza. Starała się udzielić
wyczerpujących odpowiedzi na wszystkie pytania i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Naprawdę jak na debiut w roli prowadzącej oddaliła kawal dobrej roboty.
Jeśli o mnie chodzi to tak jak sadziłam na warsztatach nie dowiedziałam
się niczego nowego, ale i tak super spędziłam czas. No i mogłam potestować
trochę lakiery z Pierre Rene z którymi to nigdy wcześniej nie miałam
styczności.
Podczas warsztatów odbył się też mały konkurs w którym można było wygrać
zestaw startowy. Super, bardzo fajnie gdyby nie to, że konkurs polegał na
stworzeniu zdobienia z użyciem pyłków, a nie miałyśmy dostępnych pędzelków.
Zdobienie należało wykonać drewnianymi patyczkami do odsuwania skorek. Trochę
to było słabe, ale jak zauważyły dziewczyny- przynajmniej szanse zostały wyrównane.
Przyznam, że malując patyczkiem miałam świetną zabawę i dawno się tak nie uśmiałam.
Upominki #DARYLOSU
Teraz pora na to co tygryski lubią najbardziej czyli upominki.
Na warsztatach z Neess otrzymałam rewelacyjne lusterko Kobiety z
pazurem oraz naklejki do paznokci i szczotkę/pędzel do makijażu. Dodatkowo w
paczkach na zakończenie znalazła się baza peel off oraz lakier hybrydowy.
Posiadam jeden lakier więcej oraz smycz dzięki wymiance z Pauliną.
Neess by Cleo Granat a capepella
Neess by Cleo Czekoladowy jazz
No i jeszcze pyłki- całkowicie zapomniałam o tych maleństwach, a
są takie ładne.
Neess Crazy Dots
Neess Candy Effect No.3
Firma Tołpa, którą osobiście uwielbiam i jeszcze nigdy mnie nie
zawiodła, sprezentowała nam:
Tołpa dermo face, sebio. Maskę czarny detoks,
Tołpa dermo face, sebio. Peeling 3 enzymy
Tołpa green oils, oczyszczanie. Żel micelarny do mycia twarzy i
oczu.
Pierre Rene obdarowało nas lakierem hybrydowym, pilniczkiem, polerką
oraz oliwką do skórek. Ekstra lakier ponownie dzięki Paulinie J
Pierre Rene no.52 Admiral
Pierre Rene no.21 Scarlett
W torbie lakieromanieczek znalazł się również Bio-Oil. Olejek,
który mi osobiście kojarzy się jedynie z kobietami w ciąży. Słyszałam o nim
wiele dobrego, ale nigdy jakoś nie miałam z nim styczności. Teraz to się zmieni
i od konferencji codziennie wcieram go w skórki oraz na tattoo. Powiem wam, że
zapach tego olejku bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jest taki
lawendowo-kwiatowy, naprawdę przyjemny, a jakąś wielką fanką lawendy nie
jestem.
Marka O2 Skin sprezentowałam nam super pudełko, które jak tylko
zobaczyłam na instastory skradło moje serce. Bardzo chciałam mieć je w kolorze
różowym lub czerwonym, jednak trafiło mi się żółte. Na szczęście od czego ma
się koleżanki i drogą wymiany poprzez kilka kolorów w moje łapki wpadło
wymarzone czerwone pudełeczko.
Ja wiem, że pudełko to tylko opakowanie i liczy się zawartość,
która w tym wypadku jest super, ale ja jakoś mam słabość do różnego rodzaju
opakowań i naklejek.
W tym cudownym pudełku znalazły się dwa kremy:
Tlenowy krem- żel na dzień (30% Tlenu)
Tlenowy Nawilżająco- odżywczy Krem na noc (30% Tlenu)
Podczas warsztatów otrzymałam również
Skoncentrowane serum tlenowe (30% Tlenu) którego to próbki również
znalazły się w pudełeczku.
Tlenowy Rozświetlający krem- żel pod oczy (30% Tlenu)
Jak więc widzicie zostałam zaopatrzona w prawie całą serię
produktów marki, bo ma ona w swojej ofercie zaledwie 6 produktów.
Na stoisku marki POLLENA-EWA można było poddać się badaniu cery.
Mimo gigantycznych kolejek, które to ciągle się tworzyły- też wykonałam sobie
takie badanie. Super sprawa, bo potem Panie na jego podstawie dobierały nam
kosmetyki. Okazało się, że mam dosyć powiększone pory więc dostałam krem i żel
do mycia twarzy mający na celu je nieco pomniejszyć. Fajnie, bo sama w życiu
bym nie sięgnęła po kremy do cery tłustej i mieszanej. Tak bardzo skupiłam się
w swojej pielęgnacji na nawilżeniu i naczynkach, że nawet nie zwracałam uwagi
na inne kremy.
Eva DERMO SEB OFF Przeciwzmarszczkowo- normalizujący krem na noc.
Eva DERMO SEB OFF Nawilżający żel micelarny do mycia twarzy.
W pudełeczku od firmy MEDIHEAL znalazłam trzy maseczki do twarzy w
płacie. Bardzo lubię taka formę maseczek na dni kiedy to nie mam za bardzo
czasu bawić się w zmywanie, a maseczki typu peel off średnio się u mnie
sprawdzają. Zobaczymy jak będzie z tymi maseczkami, bo przyznaję firma Mediheal
również jest mi obca i nigdy wcześniej nie miałam z nią styczności.
Mediheal Czarna maska nawilżająco-wybielająca W.H.P EX.
Mediheal N.M.F maska-ampułka nawilżająco-wygładzająca
Mediheal DRESS CODE VIOLET maska karnawałowa
tonizująco-regenerująca
Podczas warsztatów Natura Siberica otrzymałam krem do ciała z
linii Wild Siberica. W moje łapki trafiła wersja z wodorostami z Wysp Owczych i
dzikim jałowcem syberyjskim, które to mają modelować naszą sylwetkę. Osobiście
nie potrzebuje żadnego modelowania, ale
krem do ciała zawsze się przyda, a produkty z tej firmy fajnie się u
mnie sprawdzały.
Podczas konferencji kilka firm miało również swoje stoiska i
również obdarowywało nas swoimi produktami. Odwiedziłam kilka najbardziej mnie
interesujących.
Jako pierwsze stoisko odwiedziłam firmę Efektima. Bardzo lubię ich
płatki pod oczy i kokosowy olejek do ciała, a ostatnio do moich ulubieńców
trafiły też skarpetki złuszczające.
Otrzymałam tam miniaturki:
Peeling weglowy EFEKT DETOX z pyłem wulkanicznym
Peeling algowy ANTYCELLU z zieloną herbatą
Peeling kokosowy POJĘDRNIA z olejkiem kokosowym
Cellu- Lift serum antycellulitowe
Odwiedziłam również stoisko Annabelle Minerals, bo o ile nie
jestem wielka fanka minerałów to olejek do twarzy mnie zaciekawił. Poza tym
Annabelle miało jedno z najpiękniejszych stanowisk na konferencji. Piękne, po prostu
piękne.
Przy stoisku miał miejsce mały konkurs, bo aby otrzymać olejek
trzeba było wykonać zdjęcie i wstawić je na insta z odpowiednimi #. Oczywiście
to uczyniłam i tym sposobem otrzymałam olejek to cery suchej STAY CALM.
Podczas robienia zdjęć na konkurs byłam zachwycona oświetleniem.
Każde zdjęcie zrobione przy stoisku Anabelle wychodziło cudownie. Postanowiłam
wiec przyjrzeć się bliżej parametrom ich lampy oświetleniowej w celu zakupu
podobnej. Pani na stanowisku okazała się jednak tak miła, że widząc mnie robiącą
zdjęcie opisu lampy, podała mi sklep z jakiego została ona zakupiona. Tym
sposobem, zaraz po przyjeździe do domu zamówiłam sobie identyczną lampę i mam
nadzieję, że zauważycie różnicę w jakości zdjęć.
Od firmy So Chic! Cosmetics Otrzymałam dwa tusze do rzęs oraz matowa
pomadkę do ust. No i smycz, która jest bardzo fajna i na pewno znajdę dla niej
jakieś zastosowanie.
So Chic! Wodoodporny tusz do rzęs WILD LOOK
So Chic! Wydłużający tusz do rzęs MYSTIC EYES
So Chic! Love MATT Liquid Lipstick
Na koniec torba z Meet Beauty. To jest już chyba oczywiste, że pod
koniec konferencji otrzymujemy torby, które to potem większości z nas towarzyszą
przez cały rok podczas zakupów. Przyznaję, że zeszłoroczną torbę przez całe
wakacje nosiłam zamiast torebki.
W tym roku torba również idealnie wpisała się w moje gusta i
pewnie znowu będę z nią biegać zamiast torebki. Pewnie to zasługa tego, że
torby ponownie zostały spersonalizowane i każda z uczestniczek otrzymywała
torbę dostosowana do jej kategorii. Paznokcie w tym roku były różowe, tak więc
idealnie wpasowane w moje gusta.
To jednak nie wszystko, bo Neess w tym roku również podarowało nam
torby. Takie bardziej w stylu plażowym, ale równie piękne. Co prawda są
niebieskie, a wolała bym różową ale i tak będzie mi towarzyszyć podczas
wycieczek nad wodę.
To już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Szczerze
nie podejrzewałam, że ten post będzie aż tak długi. To chyba najwięcej pisaniny
w jednym poście na moim blogu ever, ale sami widzicie, że krócej się nie
dało.
Zapraszam Was jeszcze na bloga Cienistość gdzie jest wpis pokazujący tegoroczne paznokcie lakieromaniaczek. W tym roku Paulina zdobyła też nagrodę za najlepszy blog paznokciowy :)
Widać, że się udał weekend :) Może i ja kiedyś też w końcu tam trafię:P
OdpowiedzUsuńNa pewno trzeba próbować. Za to teraz Ty będziesz się świtanie bawić na See Blogers. Kurcze ale dałam dupy z zapisami w tym roku :(
UsuńTo byla naprawde genialna konferencja!
OdpowiedzUsuńU mnie w torbie zostal pominiety olejek z Bio Oil :( Ale upominki byly naprawde boskie. Wiele z nich zachowalam dla siebie :)
A masz dobrą torbę, bo u Pauliny też nie było olejku i dopiero wtedy zauważyła, że ma torbę makijażową😂
UsuńNie wszystkie paznokciowe torby miały ten olejek, losowo były włożone, a nie dla wszystkich ;)
UsuńAsa takie buty, nie wiedziałam myślałam, że wszystkie.
UsuńTo fajnie, że w mojej się znalazł, bo bardzo się z nim polubilam. Normalnie nie zwracała na niego uwagi, a teraz zastanawiam się nad kupnem większego do ciała.
Fajna relacja :) trochę zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńNo zdecydowanie jest czego zazdrościć 😊
Usuń